Zakończyła się trzyletnia akcja protestacyjna przeciwko budowie mostu i trasy Krasińskiego. Na pytania o kulisy podjętych działań i nadchodzące plany grupy, której zaufali żoliborzanie, odpowiadają reprezentujący Stowarzyszenie „Nie dla Mostu i Trasy Krasińskiego” Anna Stopińska i Stanisław Trzciński.
„NIE dla Mostu i Trasy Krasińskiego” – tak nazywała się zakończona sukcesem akcja protestu, w której od 3 lat uczestniczyli mieszkańcy Żoliborza. Czy to oznacza koniec walki? Co musi się wydarzyć, aby sprawę uznać za wygraną?
Stanisław Trzciński (wiceprezes stowarzyszenia): Sprawa, po kilku latach głośnych protestów, już jest wygrana. Tej konkretnej inwestycji nie będzie. Oznacza to, że takiego mostu i takiej trasy nie będzie już na pewno. Projekt inwestycji w żaden sposób nie był wcześniej konsultowany i wywołał zrozumiały protest i głośno artykułowane niezadowolenie mieszkańców nie tylko Żoliborza.
Anna Stopińska (członek zarządu stowarzyszenia): Nie sądzę, żeby wątek powrócił. Miasto powinno iść też w stronę jego bardziej nowoczesnego oblicza, czyli unikania budowania kolejnych arterii wewnątrz miasta tylko zapewnić sprawną komunikację pieszą, rowerową oraz publiczną. Metro zmieni też za chwilę trudną na sytuację na Targówku. Społeczny protest „Nie dla Mostu i Trasy Krasińskiego” zjednoczył mieszkańców, społeczników i samorządowców z Żoliborza. Zdecydowanie można mówić o sukcesie. Z perspektywy trwających blisko 3 lata – naszych działań – wiemy już, że było warto.
ST: Potwierdzeniem naszej skuteczności są decyzje kolejno podejmowane w latach 2016-2018 przez Władze m.st. Warszawy w zakresie inwestycji „Trasa Mostu Krasińskiego”. Przede wszystkim wycofanie procedury wydania ZRID-u – zezwolenia na realizację inwestycji.
AS: A także dwukrotna relokacja środków finansowych, uprzednio zarezerwowanych w Wieloletniej Prognozie Finansowej Warszawy dla mostu i trasy Krasińskiego – na inne, bardziej potrzebne i oczekiwane przez warszawiaków zadania inwestycyjne.
ST: Ostatecznie zaś – 6 sierpnia 2018 roku – nastąpiło wygaśnięcie tzw. decyzji środowiskowej dla tej inwestycji, czyli jednej z kluczowych decyzji administracyjnych wydawanych w trakcie procesu inwestycyjnego. Precyzyjnie mówiąc – nie można już w oparciu o nią rozpoczynać budowy. Ponowne pozyskanie decyzji środowiskowej byłoby zatem bardzo czasochłonnym i kosztownym procesem, szczególnie w warunkach tak potężnego społecznego sprzeciwu wobec budowy Trasy Mostu Krasińskiego.
AS: Zatem nie tylko odebrano pieniądze, teraz naprawdę nie da się zacząć budowy z powodów formalnych. Jeśli ktoś nie zmieni prawa i nie pozwoli, by zadziałało ono wstecz – jesteśmy bezpieczni. Natomiast, my musimy nadal pilnować, by nikt nie wpadł na inny, ale np. równie niemądry, pomysł w przyszłości. Chcemy m. in. obiecanego nam wykreślenia połączenia ulicy Krasińskiego z Prymasa Tysiąclecia w planach zagospodarowania przestrzennego.
ST: Albowiem protest wybuchł na dobre w momencie, kiedy okazało się, że bez konsultacji z mieszkańcami zamówiono, a nawet przyjęto do realizacji – przeskalowany projekt, gdy okazało się, że nikt nie był poinformowany o tak dużym rozmiarze mostu z jego pokaźnym węzłem dojazdowym, a także o tak znaczącej przepustowości trasy, kiedy okazało się, że trasa połączy się z obwodnicą S8, a nikt nie pomyślał jak taki wzmożony ruch przejedzie przez tradycyjnie zakorkowany Plac Wilsona, będący centrum naszej dzielnicy. Wybuchł po dwukroć, gdy na te nasze niepokoje – ówczesne władze miasta odpowiedziały, że ze względów formalnych jest już za późno na modyfikacje. Zaproponowali rozmowę o organizacji ruchu na ulicach dojazdowych. Ludzie się okropnie wściekli i jak nigdy – zjednoczyli i konsekwentnie protestowali. Nie mogli wyobrazić sobie, jak to możliwe, że ktoś chce rozjechać ich dzielnicę, bo ruch samochodowy oczywiście uciekałby w małe uliczki. Przecięcie małej dzielnicy na pół przeraziło wszystkich bez wyjątku. Ktoś, kto to wszystko wymyślił – nie znał ani Żoliborza, ani jego mieszkańców. Protest trwał tak długo i nie wygasał także dlatego, że dodatkowo byliśmy często obrażani i skłócani z mieszkańcami innych dzielnic. Miasto wtedy parło jak taran do realizacji tego pomysłu.
No właśnie, skuteczna walka, o której wspomniałem, to też poprawa komunikacji na linii mieszkańcy vs Ratusz. Co się w tej kwestii zmieniło?
AS: Na przestrzeni ostatnich 3 lat odnotowaliśmy poprawę w zakresie komunikacji pomiędzy społecznikami a Władzami Stolicy. Początkowo, co przyznajemy z przykrością, komunikacja nosiła znamiona pozorności i gry na konflikt między dzielnicami. Cały proces tzw. konsultacji społecznych odbywał się w warunkach manipulacji, co podkreślali powołani przez nas eksperci z Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, według których miał spowodować osiągnięcie określonego celu, nie zaś wysłuchanie strony społecznej.
ST: Trasa Mostu Krasińskiego nazywana była, mimo faktycznych parametrów drogowych, mostem lokalnym. W badaniu opinii, w którym wzięło udział zaledwie 3 mieszkańców dzielnicy Żoliborz, zadano zbyt ogólne pytanie, zaś liczba respondentów była zbyt mała. Narzucono, celem skłócenia dwóch dzielnic – Żoliborza i Targówka – negatywną narrację konfliktu. Znamy się na tym z Anią – robili to całkiem zgrabnie.