Zajmuje się sprzedażą nieruchomości premium, przede wszystkim w kamienicach w centrum Warszawy, na Żoliborzu i Mokotowie. Współpracuje również z deweloperami, zarówno w kwestii przejmowania całych inwestycji, jak i sprzedaży pojedynczych mieszkań. Od trzech lat, wraz z żoną prowadzi na Youtube kanał „Kręcimy nieruchomości”, który ma 2 miliony odsłon.
Został Pan Doradcą Roku 2020, to duże wyróżnienie. Jakie trzeba mieć cechy, żeby zdobyć ten tytuł?
Trzeba umieć służyć i pomagać innym ludziom. To cechy w tym zawodzie najważniejsze. Umiejętności sprzedażowe i wiedza prawnicza przydatne w pracy agenta nieruchomości, nie są tak istotne, jak chęć niesienia pomocy i zaangażowanie. Pomagam moim klientom sprzedać nieruchomość albo ją znaleźć. Oczywiście, nie jest to proste zadanie.
Ile transakcji Pan zrealizował? Albo – zapytam inaczej – ile razy Pan pomagał?
Pracuję na rynku nieruchomości od 2006 roku i zrealizowałem ponad 500 transakcji. Po pewnym czasie przestałem już liczyć…
Czego Pana ten proces sprzedażowy nauczył?
Przede wszystkim nauczył mnie cierpliwości. Te kilkanaście lat pracy w agencjach nieruchomości nauczyło mnie – czekać. Dziś mam świadomość, że pewne sprawy muszą dojrzeć, że trzeba im dać czas. Ta wiedza procentuje mi teraz nie tylko w życiu zawodowym, ale i w prywatnym. To nie znaczy, że straciłem tę pozytywną chęć osiągnięcia wszystkiego szybko. Te dwie cechy u mnie nadal się ścierają, powodując pozytywną mieszankę. Dziś wiem, że trzeba dać klientowi czas przed przystąpieniem do negocjacji, nie przyspieszam tego procesu. Cenię sobie też doświadczenie, które nabyłem podczas rozmów z ludźmi. Muszę przyznać, że jestem raczej człowiekiem skrytym i zamkniętym w sobie i kiedy się do tego przyznaję, ludzie dziwią się, że z takimi cechami osobowości mogę wykonywać ten zawód. Na pewno pomaga mi fakt, że zawsze staram się mówić prawdę i po prostu – jestem sobą.
Które transakcje szczególnie Pan zapamiętał? Jacy to byli klienci?
W Partners International zajmujemy się sprzedażą nieruchomości luksusowych. Są to transakcje od kilku milionów złotych – w górę. Jedną z ciekawszych była sprzedaż penthouse’u w kamienicy w centrum Warszawy. To była jedna z najlepszych ofert w stolicy. Nie ukazała się nawet w oficjalnej ofercie, trafiła wyłącznie do klientów naszej firmy i do współpracujących z nami agencji. Nieruchomość sprzedawał deweloper, który robił renowację całej kamienicy. Penthouse o powierzchni 360 metrów kwadratowych kupił obcokrajowiec związany z Polską za kwotę kilkunastu milionów złotych.
Są klienci trudni i są klienci łatwiejsi. Jak Pan sobie radzi z ludźmi?
W kontaktach z klientami staram się zawsze przede wszystkim zachować spokój. Nigdy nie daję się sprowokować, nie ulegam emocjom, a szczególnie byłoby to niedopuszczalne, w trakcie negocjacji. Cały proces sprzedażowy przeprowadzam bardzo spokojnie, mając przed sobą cel.
Negocjacje, to jeden z kluczowych elementów w Pana zawodzie. Ma Pan na nie swój własny sposób?
Mam kilka wypracowanych metod, które stosuję w zależności od zachowań klientów. Na temat negocjacji napisano wiele książek i chyba już nic więcej, poza tą wiedzą, wymyślić nie można. Ważny jest spokój i pewność swoich działań. Wtedy umysł podpowiada nam najlepsze rozwiązania.
Ma Pan kanał na Youtube „Kręcimy nieruchomości”. Oglądając jeden z filmów dowiedziałam się, że był Pan dobrze zapowiadającym się prawnikiem, a Pana żona – dziennikarką radiową. Jednak zdecydowaliście się porzucić swoje zawody i postanowiliście sprzedawać nieruchomości.
Ja to po prostu bardzo lubię! Nie widziałem siebie w roli prawnika, który dużo czasu spędza w kancelarii i przy komputerze, nie dla mnie również sala rozpraw. Praca agenta nieruchomości to naprawdę wolny zawód. Pracujemy ciężko, ale sami decydujemy o której rozpoczynamy dzień i kiedy go kończymy. Ja lubię najbardziej kontakt z ludźmi, negocjacje i oczywiście same transakcje. Widzę też, że ten zawód zaczyna być coraz bardziej trendy. Moja żona, po urodzeniu naszej najmłodszej córki, jest jeszcze na urlopie wychowawczym, ale już wkrótce wraca do pracy agenta. Pomagamy sobie wzajemnie i bardzo się wspieramy. W ubiegłym roku żona zastosowała wobec mnie bardzo skuteczny chwyt motywacyjny, który doprowadził mnie do zdobycia tytułu Doradcy Roku. To dzięki niej osiągnąłem tak wysokie wyniki.
Jak zmotywowała?
Zrobiła mi listę wszystkich nieruchomości, które mam sprzedać. Napisała też, ile mogę na każdej z nich zarobić. Usiedliśmy i wspólnie zastanowiliśmy się co zrobić, żeby ten wynik osiągnąć. Czyli – najpierw był cel, a potem wyznaczanie drogi do jego osiągnięcia.
Kanał „Kręcimy nieruchomości” – w jaki sposób pomaga Wam w pracy?
Założyliśmy go 3 lata temu. Początkowo było to miejsce, w którym prezentowaliśmy nasze nieruchomości. Miał to być po prostu jeden z elementów sprzedaży. Nie myśleliśmy o kanale na Youtubie, tylko o miejscu na filmiki reklamujące sprzedawane przez nas nieruchomości. Ale ten pomysł ewoluował i staliśmy się pierwszymi agentami-youtuberami, bo tak już możemy siebie nazywać, biorąc pod uwagę ilość materiałów, które publikujemy w sieci. Z czasem prowadzenie kanału stało się wymagającym zajęciem, porównywalnym z prowadzeniem drugiej firmy. Można to już traktować w kategorii zawodu. To dodatkowa praca na którą przeznaczamy kilkadziesiąt godzin tygodniowo. Efektem jej jest wynik – 2 miliony odsłon.
Co Pan robi w wolnym czasie, jeżeli w ogóle jeszcze go Pan ma?
Czasu wolnego mam oczywiście bardzo mało, ale staram się go maksymalnie wykorzystać. Ponieważ jestem zwolennikiem zdrowego trybu życia, bardzo dużo ćwiczę, biegam, chodzę na siłownię, co pozwala mi rozładować emocje. Lubię też czytać książki. Późne wieczory, kiedy już trójka naszych dzieci śpi, to czas tylko dla mnie. Prowadzę też dziennik, zapisując w nim wydarzenia danego dnia i moje doświadczenia. To forma odpoczynku, ale chciałbym też w przyszłości przekazać moje notatki dzieciom, podzielić się z nimi zebranym doświadczeniem, żeby miały lepszy start.
