Każda inwestycja to takie trochę moje dziecko, na które patrzę jak dorasta, od dziury w ziemi po ostatni detal
ZA TOBĄ SPRZEDAŻ ZNANEJ W SOPOCIE INWESTYCJI – MONTE 27. WŁAŚNIE ZAKUPIONY ZOSTAŁ OSTATNI LOKAL Z 22! JAKIE TO UCZUCIE?
Każda inwestycja to takie trochę moje dziecko, na które patrzę jak dorasta, od dziury w ziemi po ostatni detal. Znam wszystkie budynki, które sprzedałam jak własną kieszeń, czuję się częścią tych pięknych przemyślanych projektów, więc są we mnie oczywiście uczucia radości po ostatniej sprzedaży, dumy, ale też swego rodzaju nostalgia – projekt, którym zajmowałam się przez ostatnie dwa lata dobiega końca, to jest wzruszające.
CO W SPRZEDAŻY CAŁEJ INWESTYCJI BUDZI W TOBIE NAJWIĘKSZĄ SATYSFAKCJĘ?
Dla mnie największą satysfakcją są ludzie i ich emocje. Podziękowania za przeprowadzenie ich przez trudny proces sprzedaży, wytłumaczenie im, na czym ten proces polega. Z każdym Nabywcą staram się stworzyć relację opartą na zaufaniu. Po umowach końcowych nadal jesteśmy w kontakcie i to jest dla mnie sukces. Obsługa posprzedażowa to ważny element mojej pracy.
Poza tym, obserwowanie jak budynek rośnie na moich oczach, pod moimi skrzydłami wypełnia mnie dumą.
JAK DŁUGO TRWAŁA SPRZEDAŻ INWESTYCJI?
Zaczęliśmy sprzedaż w trudnym okresie, ponieważ wybuchała kolejna fala pandemii. Odczuliśmy te zawirowania nie tylko w kontakcie w klientem, który obawiał się co przyniesie kolejny dzień, ale również na budowie – braki kadrowe ze względu na choroby, warunki pogodowe – to były przeszkody do przeskoczenia. Budynek został wybudowany w dwa lata i tyle też trwała sprzedaż inwestycji. Wykonaliśmy założony plan, mimo wszystko, poza tym sprzedaliśmy apartamenty o 10% drożej niż pierwotnie zakładał cennik.
CZYM WYRÓŻNIAŁA SIĘ WŁAŚNIE TA INWESTYCJI SPOŚRÓD INNYCH? CO DECYDUJE O SUKCESIE SPRZEDAŻY?
Lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja! Sopot to przepiękne miasto z ciekawą historią i to jest ten wyróżnik, który najpierw my zauważyliśmy jako Agencja, a potem przekazywaliśmy naszym klientom. Opowiadanie o Sopocie, o okalających ulicę Monte Cassino uliczkach to była czysta przyjemność. Ta lokalizacja to pewnik ciszy i spokoju drugiej linii zabudowy, jednocześnie w pieszej odległości do najsłynniejszej ulicy Sopotu oraz morza. Bliskość plaży, okrzyki mew, spokojne, urokliwe uliczki to jest właśnie Sopot.
JAK WYGLĄDAŁA WSPÓŁPRACA Z DEWELOPEREM MONTE 27? CO DEWELOPER DOCENIŁ WE WSPÓŁPRACY Z PARTNERS INTERNATIONAL?
Dla mnie najważniejsze jest, by deweloper czuł we mnie i w Partners International ogromne wsparcie. Patrzymy w tym samym kierunku, zależy nam na tym samym – budujemy piękny budynek, pragniemy zadowolonych mieszkańców. Takie są nasze wspólne cele. Myślę, że to właśnie nas wyróżnia we współpracy z deweloperami – jesteśmy oparciem dla inwestorów. Wiem, że deweloper Monte 27 właśnie za to jest nam wdzięczny. Współpraca przebiegała pomyślenie, raporty wedle zapotrzebowania inwestorów, wspólna burza mózgów, stały kontakt – to jest istotne, by wszelkie wątpliwości rozwiązywać na bieżąco. I być w odpowiadaniu na te znaki zapytania kreatywnym, otwartym na wszelkie możliwości, kompromisy.
CZY TA INWESTYCJA BYŁA DLA KLIENTÓW RÓWNIEŻ OKAZJĄ DO INWESTOWANIA WOLNYCH ŚRODKÓW?
Zdecydowanie tak! Główną grupą odbiorców byli poszukiwacze second home – osoby, które chciały mieć przystań w pięknym nadmorskim kurorcie, do którego zawsze mogą „uciec” na długi weekend czy np. na tygodniowy home office.
Nieruchomości były i nadal są najlepszą, najbezpieczniejszą formą lokowania wolnych środków i właśnie w ten sposób traktowania była nasza inwestycja w okresie mrożącej krew w żyłach inflacji. Sporo osób właśnie ze względu na trudny okres (pandemia, inflacja, wojna) zdecydowało się na zakup apartamentów w MC27.
CO BYŁO NAJWIĘKSZYM WYZWANIEM W TRAKCIE CAŁEGO PROCESU SPRZEDAŻY?
Warto wspomnieć, że sprzedaż prowadziliśmy z Warszawy. Byłam na miejscu dla Klientów, gdy tylko tego potrzebowali, ale większość procesu przeprowadziliśmy zdalnie. Tak naprawdę każdy dzień przynosił nowe wyzwania, ale ja każde traktuje jako codzienną pracę. Najważniejsze, by podchodzić do każdej kwestii profesjonalnie, ze spokojem, ale z zachowaniem wszelkiej staranności, ponieważ problem, który dla nas jest mały, dla klienta może być sprawą być albo nie być. Traktuję każdego klienta, tak jak sama bym chciała być potraktowana w Biurze Sprzedaży – staram się zrozumieć potrzeby, emocje, być partnerem w doborze ich wymarzonego lokum.
CZY TERAZ NADSZEDŁ CZAS NA CELEBRACJĘ SUKCESU?
Przede mną chwila wytchnienia i czas na małe świętowanie, ale nie zwalniamy tempa, bowiem już wkrótce rozpoczniemy sprzedaż kolejnej inwestycji – jesteśmy na etapie doboru projektu, który najlepiej spełni oczekiwania naszych Klientów i będzie spójny z wartościami Partners International.